piątek, 2 marca 2012

Dzień 2.

Dzień 2.
650 kcal.
7 papierosów.




Dziś więcej, ale niewiele w sumie bo 20 kcal. Prawdziwą męczarnią będzie weekend gdzie będę musiała ukrywać się z niejedzeniem. Ale uda się. Codziennie powtarzam sobie, że muszę być silna. Że jeśli odpuszczę, to do niczego nie dojdę.
Tęsknię za moim byłym. Wczoraj cały wieczór przepłakałam, boli mnie to że się wszystko skończyło. Aczkolwiek niby będę się z nim przyjaźnić, sam miał taki pomysł. Jednak wiem jak to będzie wyglądać. Przyjaciele w internecie, w szkole tylko się przywita i nawet  nie porozmawiamy. No ale trudno, mogłam się nie przywiązywać. Niedługo idę na zakupy z mamą, za jakieś 2 godziny. Może mi się humor poprawi.
Imprezy nie ma, czeka mnie szara rzeczywistość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz