Dzień 28.
600-700 kcal.
5 papierosów.
Dawno nie pisałam, ale w moim życiu dzieje się wiele chorych rzeczy. Nie będę tu tego pisać i zanudzać, nie prowadzę przecież bloga o moich sercowych rozterkach. Waga 53 kg. Czyli nie jest źle! W piątek byłam z mamą na zakupach i zmieściłam się w spodnie w rozmiarze 34, kolejny pozytywny szok.
Stwierdziłam, że kocham swoje plecy! Jest to chyba jedyna część ciała, której nie muszę się wstydzić, a do tego powoli widać kręgosłup, moje marzenie :)
zapraszam do siebie, znajdziesz tam opis mojej historii z odchudzaniem ;)
OdpowiedzUsuń